Monday, February 20, 2012

look in my eyes.

       look in my eyes. To może być trudne, prawda? Niby nic takiego, oczy jak oczy. Podobno są zwierciadłem duszy. Czy to prawda? Po chwili zastanowienia sądzę, że chyba tak. Przecież w końcu każdy inaczej patrzy na otaczający go świat. Każdy ma inne odczucia związane z jakimiś konkretnymi zdarzeniami w jego życiu. Jedni patrzą na świat przez tzw. "różowe okulary", no bo czemu nie? Inni zaś dążą do celu i nie zwracają uwagi na potknięcia. Każdy ma swoje idywidualne spojrzenie, tak samo jak myśli czy wspomnienia. Ale jak to się dzieje, że gdy poznajemy nową osobę patrzymy się jej w oczy? Jak to jest, że najczęściej to jest rzecz, którą najbardziej pamiętam? To spojrzenie, to nasza indywidualność. Coś w rodzaju wizytówki? Po spotkaniu z nową osobą zawsze wyciągniemy jakieś wnioski. Zazwyczaj będą miały one dobre jak i złe strony, jednak polubimy nową osobę tak lub nie patrząc na to jak ona patrzy na świat. Czy podzielamy z nią jakieś emocje, poglądy czy też nie? Co prawda nie trzeba się z kimś zgadzać żeby się lubić, jednak gdy kompletnie wszystko nam nie pasuje to jak się dogadamy?
       Tak czy inaczej oczy chyba jednak są zwierciadłem duszy. To dzięki nim potrafimy odgadnąć jaka jest dana osoba; miła, wesoła, smutna, roztargniona czy też mocno stąpająca po ziemi, a może zagubiona w rzeczywistości, żyjąca w swoim świecie, w swoim czasie.
     
       Dzisiaj zdjęcia mojego autorstwa wykonane w górach:





1 comment:

  1. Look into my eyes and I'll tell who you are...? Możliwe. A nawet jest to prawdziwe. Człowiek, który myśli, moim skromnym zdaniem, zawsze patrzy się na oczy drugiej osoby, a nie jak Neandertalczycy, na inne aspekty ciała ludzkiego.
    Zdjęcia jak zwykle... Masz talent, pani socjolog. A może filozof?
    A więc miej oczy szeroko otwarte... A może zobaczysz coś, czego inni nie są w stanie dojrzeć.

    ReplyDelete

Thanks for all comments!
If you leave your blog address I'll check it!